Niedawno zostałam zaproszona na spotkanie na Roztoczu. Poznałam wspaniałe osoby, a co było gadania i oglądania. Normalnie uczta dla oczu i nawet podniebienia, ponieważ na wstępie oczom naszym ukazał się tort, przygotowany przez Darię. Coś wspaniałego, cały w kształcie koszyczka, były na nim nawet nożyczki
i mały patchwork (wszystko jadalne), no, tego opisać się nie da, to trzeba zobaczyć! Poznałam też Jolę i jej wspaniałe, bardzo różnorodne prace, wykonywane różnymi technikami.
Dostałam mnóstwo prezentów:
Woreczek z koronką igłową, i mereżką, wykonaną wysnutą nitką, a w nim..... trzy naparstki z Wrocławia do mojej kolekcji. To jeszcze nie koniec:
Ta fantastyczna, miniaturowa maszyna do szycia jest już moją własnością:) Tabor maszyn do szycia powiększył mi się ostatnio. Ale żeby było śmieszniej - zajmuję się teraz szyciem...ręcznym, ale o tym później.
I jeszcze ptaszek od Darii, wykonany z gliny:
Brakuje mi słów, żeby opisać atmosferę tego spotkania i te wszystkie wspaniałe prace, które tam widziałam. Rewelacyjne hafty krzyżykowe, frywolitki, prace koralikowe, szydełkowe i szydełkowo-koralikowe - to wszystko było zachwycające. Poznałam niezwykle uzdolnione i niezwykle sympatyczne osoby, bardzo jestem szczęśliwa z tego powodu. Dziękuję Wam, Jolu i Dario za to wyjątkowe spotkanie:)
No i oczywiście jeszcze jedna ważna rzecz: Jola nauczyła mnie robić sznur szydełkowo-koralikowy, przecież taki był temat tych warsztatów. Tak wygląda to moje niedoskonałe dzieło:
A co było prucia przy tym, to moje. W każdym razie zaskoczyłam, o co tu chodzi i pewnie następna praca byłaby znacznie lepsza. Ale w tej chwili szycie bardziej chyba mnie pociąga, zwłaszcza, że mam tyyyyyle maszyn do szycia.....
Pozdrawiam wszystkich gości i dziękuję, że do mnie zaglądacie:)
i mały patchwork (wszystko jadalne), no, tego opisać się nie da, to trzeba zobaczyć! Poznałam też Jolę i jej wspaniałe, bardzo różnorodne prace, wykonywane różnymi technikami.
Dostałam mnóstwo prezentów:
Woreczek z koronką igłową, i mereżką, wykonaną wysnutą nitką, a w nim..... trzy naparstki z Wrocławia do mojej kolekcji. To jeszcze nie koniec:
Ta fantastyczna, miniaturowa maszyna do szycia jest już moją własnością:) Tabor maszyn do szycia powiększył mi się ostatnio. Ale żeby było śmieszniej - zajmuję się teraz szyciem...ręcznym, ale o tym później.
I jeszcze ptaszek od Darii, wykonany z gliny:
Brakuje mi słów, żeby opisać atmosferę tego spotkania i te wszystkie wspaniałe prace, które tam widziałam. Rewelacyjne hafty krzyżykowe, frywolitki, prace koralikowe, szydełkowe i szydełkowo-koralikowe - to wszystko było zachwycające. Poznałam niezwykle uzdolnione i niezwykle sympatyczne osoby, bardzo jestem szczęśliwa z tego powodu. Dziękuję Wam, Jolu i Dario za to wyjątkowe spotkanie:)
No i oczywiście jeszcze jedna ważna rzecz: Jola nauczyła mnie robić sznur szydełkowo-koralikowy, przecież taki był temat tych warsztatów. Tak wygląda to moje niedoskonałe dzieło:
A co było prucia przy tym, to moje. W każdym razie zaskoczyłam, o co tu chodzi i pewnie następna praca byłaby znacznie lepsza. Ale w tej chwili szycie bardziej chyba mnie pociąga, zwłaszcza, że mam tyyyyyle maszyn do szycia.....
Pozdrawiam wszystkich gości i dziękuję, że do mnie zaglądacie:)